Czy popełniasz te błędy, kiedy chcesz coś zacząć?

Kamila C. Mnich

Zauważyłeś, że zabranie się do czegoś zajmuje nieraz więcej czasu niż zrobienie tego? Niektórzy ludzie nigdy nie spełnią swoich marzeń, bo nie zaczną ich realizować. Gdybyśmy tylko przestali popełniać wciąż te same błędy!

Dobre złego początki wyglądają na ogół podobnie. Wpadasz na świetny pomysł. Postanawiasz coś zmienić. Coś Ci się marzy. Masz energię, ochotę, potrzebę, ale w miarę upływu czasu coraz trudniej jest Ci się zebrać. Jeszcze nie zacząłeś, a prawdopodobnie już popełniłeś kilka błędów.

Skończ z tym, a zaczniesz
Początki pełne są pułapek. Ile razy dałeś się złapać w którąś z nich?

  • Wydawało Ci się, że masz dużo czasu.
    Czy słyszałeś, by ktokolwiek zaparzył sobie kawę, zanim rzucił się do gaszenia pożaru? To raczej mało prawdopodobne. Kiedy konsekwencje nie zrobienia czegoś są natychmiastowe, nie mamy kłopotu ze zwlekaniem. Im bardziej skutki są odległe w czasie, tym mniej wydają nam się realne. Między innymi dlatego tak trudno jest odkładać pieniądze na emeryturę. Trzeba, wiadomo, ale jeszcze jest czas.

  • Prawie wiedziałeś, co chcesz zrobić.

    Jeśli wiedziałeś czego chcesz, punkt dla Ciebie. Większość ludzi wie tylko czego nie chce.
    Być może jednak nie miałeś pojęcia od czego zacząć, bo brakowało Ci jasności, co dokładnie ma powstać na końcu. Dużo łatwiej jest zrobić pierwszy krok, gdy wie się w jakim kierunku.
    A kierunek zawsze zależy od celu.

  • Zbyt długo się przygotowywałeś.

    To błąd, którego trudno się wyrzec, bo równocześnie wynika z niego także coś dobrego. Po pierwsze, można odsunąć chwilę ostatecznej próby. Po drugie uchodzić za człowieka rzetelnego, chociaż takiego, który niewiele w życiu robi. Szkopuł w tym, że jak to ujął to w jednym zdaniu Borys Pasternak - „Człowiek rodzi się by żyć, nie po to, by przygotowywać się do życia.” 

  • Szukałeś najlepszego rozwiązania.

    Tymczasem istnieją tylko rozwiązania najlepsze na daną chwilę. Kiedy zbyt długo dopracowujesz dzieło, aby uniknąć krytyki, ryzykujesz, że spóźnisz się na fantastyczne momenty swojego życia.

  • Planowałeś godzinami, wiedząc, że minuta planowania oszczędza dziesięć minut pracy.

    Rzeczywiście, dzięki temu można właściwie nie pracować. Niektórym się udaje.

  • Przyjąłeś postawę: „wszystko we właściwym czasie”.

    Nie ma właściwego czasu. Jeśli to nie jest najgorszy moment, nie ma co czekać na lepszy. Kiedy przyznasz się sam przed sobą, że popełniasz błąd za błędem, zaczniesz zaczynać szybciej.

 

Człowiek rodzi się by żyć, nie po to, by przygotowywać się do życia.

- Borys Pasternak

 

Niewiele mogę, bo podkładam sobie nogę
Chcesz wyglądać nienagannie, a makijaż wychodzi Ci gorzej, niż za pierwszym razem w życiu. Plamisz sobie koszulę tuż przed ważnym spotkaniem. Spóźniasz się, choć czekałeś na tę chwilę całe życie. Kiepsko, ale jest dobra strona sytuacji. W razie porażki jesteś wytłumaczony. Jasne, gdyby nie ten koszmarny makijaż. Gdyby nie ta plama. Gdybyś się nie spóźnił. Przyczyna niepowodzenia nie leży w Tobie.

Samoutrudnianie to mechanizm obronny, który służy ochronie samooceny. Boimy się sytuacji, w których będziemy oceniani, zwłaszcza jeśli jesteśmy niepewni siebie. Zaczynamy więc utrudniać to, co i tak nie jest dla nas łatwe. Tworzymy przeszkody, wobec których nawet ktoś mądry, zdolny i udany niewiele może zrobić. Wielu ludziom coś przytrafia się właśnie wtedy, kiedy mieli zacząć. A jeśli nawet się nic się nie wydarza, to sami sobie tak zorganizują czas, by do tego czym mają się zająć, mogli zabrać się później. Kiedy szanse na sukces będą mniejsze. Prokrastynacja, czyli tendencja do nieustannego przekładania spraw na potem to jedna z form samoutrudniania.

Im trudniej, tym łatwiej
Jeżeli systematycznie przygotowujesz się do egzaminu i oblejesz go, można pomyśleć, że nie jesteś tak zdolny, jak się wydajesz. Jeżeli zdasz, to niczego nadzwyczajnego w tym nie będzie, bo przecież solidnie się uczyłeś. Ale jeśli zaczniesz się uczyć na chwilę przed godziną zero, sytuacja się zmienia. Nie zdasz – trudno się dziwić, przecież się nie przygotowałeś. Zdasz – cóż, widać geniusz. Więc co się bardziej opłaca?

Mimo wszystko opłaca się systematyczna praca. Tylko te sukcesy, które postrzegamy jako zasłużone, budują nasze poczucie własnej wartości. Poza tym odwlekanie wcale nie jest przyjemne.  „Prokrastynacja może wywoływać wiele cierpienia, potęgując poczucie porażki” – twierdzi psychoterapeutka Dorota Dyksowska, w zamieszczonym poniżej filmie.

 

 

Za każdym razem, gdy przyzwalasz sobie na prokrastynację, wzmacniasz nawyk odkładania spraw na później. W skali tygodnia najczęściej niewiele to zmienia, w skali miesiąca naraża Cię na stres, w skali roku czujesz, że znów zmarnowałeś mnóstwo czasu. Z upływem lat szanse, że osiągniesz to, o czym marzyłeś są coraz mniejsze, a Twojej samooceny trzeba szukać z lupą.

Co Cię straszy?
Nie tylko lęk przed porażką utrudnia rozpoczynanie. Bać można się również sukcesu.
„Na szczytach nigdy nie jest ciepło. Wieją lodowate wichry, każdy stoi skulony i musi pilnować się, żeby sąsiad nie strącił go w przepaść.” - zauważa Kapuściński w „Cesarzu”.

Jeśli akceptacja  jest dla Ciebie ważniejsza niż wygrana, sabotujesz swoje wysiłki. Szczególnie, gdy zwycięzca może być tylko jeden. Twój sukces pewnie wywołałby zazdrość innych. Może nawet musiałbyś później ciągle udowadniać, że na niego zasługujesz. Nie chcesz więc wygrać, bo czujesz, że jeśli wygrasz, to przegrasz.

Czego jeszcze można się bać stojąc wobec wyzwania? Bezradności, frustracji, pozostawienia samemu sobie. Dotyczy to szczególnie sytuacji, w których brakuje nam umiejętności, doświadczenia i wiedzy. Zwłaszcza, jeśli rzadko polegamy na sobie.

 

Na szczytach nigdy nie jest ciepło. Wieją lodowate wichry, każdy stoi skulony i musi pilnować się, żeby sąsiad nie strącił go w przepaść.

- Ryszard Kapuściński

 

 

W krzywym zwierciadle
Przeciwieństwem odwlekania jest prekrastynacja, czyli skłonność do wypełniania zadań tak szybko, jak to tylko możliwe. Brzmi dobrze, ale ma wady. Podchodząc do życia jak do ping – ponga, koncentrujemy się na szybkim realizowaniu zadań, bez zastanawiania się czy tego chcemy, na ile to dla nas ważne i czy aby na pewno dla nas. Jest piłeczka – pac piłeczkę!

Po co to robimy? Profesor David Rosenbaum uważa, że w ten sposób usiłujemy odciążyć pamięć, odpowiadającą za przetwarzanie informacji. Inaczej mówiąc, chcemy uwolnić  głowę, aby w razie potrzeby być gotowym do działania. Tylko, że piłeczki nacierają z każdej strony, po dwie w miejsce każdej odbitej. Prokrastnacja zła, prekrastynacja też niedobra. Co tu robić? O tym zaraz, ale wcześniej jeszcze jedno.

Przecież wiesz jak będzie
Znasz to powiedzenie Henry'ego Forda - „Jeśli myślisz, że Ci się uda i jeśli myślisz, że Ci się nie uda, to w obu przypadkach masz rację"? Jest w tym bon mocie więcej prawdy niż można sądzić. O ile prawo przyciągania pozostaje naukowo niepotwierdzone, to psychologowie społeczni dowiedli istnienia samospełniającego się proroctwa. Działa ono mniej więcej tak.

Masz w swojej głowie przekonanie na jakiś temat. Wszyscy je mamy, nie sposób nie mieć.
Tak więc myślisz o sobie na przykład, że zawsze robisz wszystko na ostatni moment. Choć nie masz o tym pojęcia, postępujesz zgodnie z tym, w co wierzysz.  Skoro uważasz się za małego odwlekacza, trudno żebyś przeszedł od pierwszej dobrej myśli do czynu. Działasz w zgodzie z własnymi przekonaniami. Twoje zachowania wywołują reakcje innych ludzi, sprawiając, że zaczynają się oni zachowywać w sposób, który najczęściej potwierdza Twój punkt widzenia. Zabawa się rozkręca.

Jakie to zmienić? Przyjmij, że od tej pory będzie Ci coraz łatwiej szybko zabierać się do realizacji pomysłów i zdań. Może miałeś wcześniej skłonności do odwlekania, ale tylko dlatego, że nigdy się nad tym nie zastanawiałeś. Teraz wszystko będzie inaczej. Już widzisz, że z każdym dniem zaczynanie wychodzi Ci coraz lepiej. Troszkę naciągane? Jeszcze tak, ale samospełniające się proroctwo wkrótce zrobi swoje.

 

Jeśli myślisz, że Ci się uda i jeśli myślisz, że Ci się nie uda,
to w obu przypadkach masz rację.

- Henry Ford

 

Jak zacząć, żeby skończyć?

  • Bądź po swojej stronie.
    Jeżeli zauważysz, że podkładasz sobie nogę, powiedz wewnętrznemu sabotażyście: „Dzięki za troskę, ale poradzę sobie”. Samoutrudnianie to sposób w jaki podświadomie próbujesz siebie chronić – tyle, że nie najlepszy.

  • Zaczynaj z wizją końca.
    Brak jasności w kwestii oczekiwanego efektu powoduje, że trudno jest zacząć. Jeśli odpowiesz sobie na pytanie, co ma powstać, będziesz wiedzieć jaki powinien być pierwszy krok.

    Masz napisać artykuł o zaczynaniu? Świetnie! A po co? Jaki masz cel? Jaką wiedzą chcesz się podzielić? Jakie przykłady podasz? Co jeszcze czytelnicy chcieliby wiedzieć? Jak długi będzie artykuł? Od czego zaczniesz? Jeśli przejdziesz tę drogę we własnej głowie, reszta pójdzie gładko.
  • Planuj i od razu przechodź do rzeczy.
    Kiedy wiesz, co ma się wydarzyć na końcu, wiesz także, jakie ważne rzeczy muszą stać się po drodze. Tych kilka najważniejszych, to kamienie milowe. Dzięki nim poznasz, czy idziesz w dobrym kierunku oraz ile jeszcze dzieli Cię od celu.

    Zapisz, co masz do zrobienia i od razu zrób pierwszy krok. Szczegółowe planowanie sprawdza się w korporacji. W codziennym życiu rzeczywistość zazwyczaj wymusza na nas częste modyfikowanie strategii  i nie ma w tym niczego złego, o ile ciągle posuwamy się we właściwym kierunku. Nawet małymi krokami.
  • Małe kroki są Kaizen.
    Kaizen to metoda dążenia do doskonałości poprzez nieustanne, drobne zmiany na lepsze; stosowana w japońskich korporacjach. Chodzi o to, aby wysiłek był tak niewielki, żeby nie powodował oporu.

    Jeśli rozważasz nowe przedsięwzięcie, zastanów się jaką małą rzecz mógłbyś zrobić na początek. Chcesz napisać książkę? Załóż  folder w komputerze, do którego będziesz wrzucał swoje pomysły.

    "To bez sensu, w tym tempie swój cel osiągnąłbym na starość" – pomyśli wielu ludzi i zestarzeje się nie robiąc nic. Kaizen nie jest metodą dokonywania szybkich zmian. Jest metodą, która pozwala dokonać dużych zmian w niezauważalny sposób.
  • Przed i po, ale nie w trakcie.
    Szkoły są dwie: jedna zachęca do omawiania swoich konceptów z innymi, ponieważ dzięki temu można uniknąć wielu błędów, bądź zrezygnować z pomysłów z góry skazanych na porażkę. Druga mówi: pokaż efekty i wtedy ewentualnie coś zmień.

    W przypadku pracy twórczej drugi sposób sprawdza się lepiej. Rodzące się pomysły są kruche i nieodporne na krytykę i sugestie. Łatwo je zniekształcić albo unicestwić. Masz pomysł na opowiadanie to je napisz, a potem pokaż światu. W przypadku budowy domu zdecydowanie lepszy jest pierwszy sposób.

    Niektórym łatwiej jest zacząć, kiedy publicznie się do czegoś zobowiążą. Może i tak, ale skończyć często trudniej. Nasza wewnętrzna motywacja zmienia się w motywację z zewnątrz. Pozwalamy innym rozliczać się z tego, co ma być dla nas dobre. Czujesz opór?
  • Miej pomysł, co dalej.
    Im więcej masz rzeczy do zrobienia, tym więcej udaje Ci się zrobić. Z pracą jest jak z gazem - wypełni każdą przestrzeń czasu, na jaką jej pozwolisz. Masz na coś trzy godziny? Będziesz robić to trzy godziny. Ale jeśli z jakiegoś powodu przychodzi Ci się sprężyć, to często okazuje się, że jesteś wyrobiony w jedną. Dlatego, kiedy zbierasz się do czegoś, dobrze byś wiedział czym zajmiesz się w następnej kolejności. Dotyczy to zarówno spraw małych, jak i wielkich. Jeżeli na całe życie masz tylko jeden pomysł, będziesz się do niego zbierał latami.

 

Co jest najważniejsze? 
Najważniejsza jest świadomość. Samoutrudnianie, prokrastynacja, samospełniające się proroctwo – wierni towarzysze trudnych początków - to zjawiska, które dotyczą nas wszystkich. Nie są cechą charakteru. Kiedy jesteśmy świadomi jak działają, możemy je zauważyć i zmienić. Widzisz, że wjechałeś w ślepą uliczkę to zawracasz. W każdym razie próbujesz, bo wiesz, że ta droga prowadzi donikąd.

Na koniec jeszcze coś, co pomaga mnie samej. Kartka papieru i kilka pytań. Szablon do zastosowania w każdej sytuacji, kiedy chcesz coś zacząć. Dla preorientacji.

Mogę-bo-chcę

Pobierz w PDF

Jeżeli uważasz, że ten artykuł jest pomocny, proszę, udostępnij go innym. W ten sposób pomożesz mi dotrzeć do osób, którym mój blog może się spodobać. Tak czy siak, cieszę się, że jesteś!   


Udostępnij
  Osiąganie celów    ,
6


Komentarze

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *


Newsletter

Żadnego spamu, za darmo, wysyłka najwyżej raz w miesiącu. W środku linki do najlepszych tekstów oraz ekstra materiały dostępne wyłącznie dla odbiorców newslettera.

Nikomu nie ujawnię Twojego adresu. W podziękowaniu za zaufanie, przygotowałam dla Ciebie mikroksiążkę o kreatywności. Zapisz się i pobierz PDF.